Studenci Uniwersytetu Warszawskiego zrzeszeni w kole naukowym Social AI postanowili sprawdzić, czy zastosowanie sieci neuronowych może udoskonalić sposób prowadzenia manipulacji eksperymentalnej w psychologii.
Social AI działa na styku nauk społecznych i ścisłych. Zrzesza studentów wydziałów fizyki i psychologii. Przedmiotem ich zainteresowań jest manipulacja prowadzona na zdjęciach twarzy. Dzięki zmodyfikowaniu najlepszych sieci do generowania takich zdjęć otrzymali narzędzie, które pozwala precyzyjnie zmanipulować ich odbiór. Główne zmienne to bycie godnym zaufania, dominującym, ciepłym i kompetentnym.
Nową metodę można wykorzystywać w badaniach, w których psycholog interesuje się, jaki wpływ na zachowanie ludzi mają cechy wyglądu nieznajomego. Z badań, które przeprowadzili członkowie koła, wynikło, że są nawet dwa razy bardziej skłonni do ryzykownej wymiany ekonomicznej z nieznajomymi o twarzy godnej zaufania. – To, jak twarz jest oceniana pod względem bycia godnym zaufania, kompetencji czy dominacji, ma wpływ na ważne decyzje: o zatrudnieniu czy sukcesie w wyborach – mówi Adam Sobieszek, prezes koła. Jak dodaje, wciąż brakuje jednak metody, która pozwoliłaby precyzyjnie manipulować zdjęciami twarzy, tak aby wzbudzały one większe lub mniejsze poziomy tych odczuć.
Tymczasem okazuje się, że już małe zmiany mogą spowodować, że twarz postrzegana jako „neutralna” wyda się o wiele bardziej wiarygodna. – Szerszy uśmiech, większe oczy, smuklejsza szyja, ciepłe kolory wokół oczu, włosy w nieładzie… Jak pokazują nasze badania, wszystkie te cechy powodują, że ludzka twarz staje się bardziej godna zaufania – wylicza Sobieszek.
Studenci pracowali na zdjęciach wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Sobieszek: Zaczęliśmy od zebrania ocen cech dla 2000 twarzy wygenerowanych przez sieć styleGAN2. Douczyliśmy sieć, jak ocenione zostały twarze, które wygenerowała, co pozwoliło nam manipulować oceną kolejnych wygenerowanych przez nią zdjęć. Sieć nie robi tego tylko na dostarczonych jej fotosach, ale jest w stanie wygenerować dowolnie duży zbiór realistycznych fotografii i nie tylko zmanipulować twarz, ale też kontrolować jej wiek, płeć i rasę. W efekcie dostajemy metodę, która pozwala wyprodukować dokładnie taki zbiór bodźców eksperymentalnych, jakiego badacz sobie życzy.
Sobieszek podkreśla, że działalność ich koła wpisuje się w nurt wyłaniający się w naukach społecznych. Polega on na wprowadzaniu do badań szeroko rozumianych metod sztucznej inteligencji, pozwala na rozwiązanie istotnych problemów trapiących nauki społeczne w ostatnich dekadach.
W tym miejscu nie sposób nie zadać pytania o etyczny aspekt tych odkryć. Zdolność manipulowania cechami twarzy w celu uzyskania konkretnego efektu na odbiorcy może być przecież niebezpieczną bronią. Adam Sobieszek uspokaja, że z pomocą sztucznej inteligencji nie da się jednak oszukać ludzkich ocen. – Ludzie zaczynają negatywnie oceniać twarze, które mają zbyt wyostrzone cechy związane z „byciem godnym zaufania”. W pewnym momencie „manipulowana twarz” staje się zbyt sztuczna i przez to mało realistyczna – mówi.